Przez ostatnie lata autorzy wielu dystrybucji Linuksa starali się dopasować system do potrzeb, umiejętności i czasu, jakimi dysponuje tzw. zwykły użytkownik. Na ile skuteczne okazały się te wysiłki, każdy zapewne musi odpowiedzieć sobie sam. Faktem jest, że sporo instytucji publicznych odchodzi od Linuksa, nawet jeśli grozi to wyższymi kosztami. Migracji do Windows 10 dokonuje teraz np. urząd podatkowy Dolnej Saksonii.
Po dość głośnym przeniesieniu prawie 30 tys. urzędowych komputerów do Windows 10, którego dokonano w zeszłym roku w Monachium, kolejnym niemieckim regionem, który zdecydował się na ten krok, jest Dolna Saksonia. Kraj związkowy znajduje się teraz we wczesnej fazie migracji 13 tysięcy PC z OpenSUSE do Windows 10. Przyczyną są kwestie związane z kompatybilnością. Władze zauważyły, że pracownicy terenowi i zdalni w przeważającej części i tak używali Windows. Ujednolicenie na poziomie systemu operacyjnego ma uprościć procedury i wdrażanie oprogramowania.
Władze Dolnej Saksonii definiują ponadto "warunki ramowe" migracji i eksplorują temat dostawców usług. Migracja kosztować będzie początkowo 5,9 mln euro, a następnie 7 mln. Dotyczy to jednak nie samych licencji Windows 10, ale również sprzętu, jako że stwierdzono, że pecety z OpenSUSE na wyposażeniu urzędu podatkowego nie są już pierwszej świeżości. Upgrade tak czy inaczej był konieczny, bowiem używany wariant OpenSUSE utracił już wsparcie.
Co w przypadku pracowników, którzy przywiązali się do Linuksa? Jak na ironię, Windows 10 umożliwia instalację i uruchamianie OpenSUSE oraz wielu innych dystrybucji Linuksa za pomocą funkcji o nazwie Podsystem Windows dla systemu Linux. W razie potrzeby można więc używać Linuksa, cały czas pozostając w Windows 10, pełniącym rolę systemu-gospodarza.