Chrome używał dotąd kompilatora C++ Microsoftu, ale Google odchodzi od niego na rzecz kompilatora Clang, z którego jego przeglądarka korzysta już na pozostałych platformach: macOS, Linux i Android. Tym samym Chrome staje się prawdopodobnie pierwszą mainstreamową aplikacją w Windows 10, która używa Clang. Skąd taka decyzja?
Chrome na macOS i Linuksie korzysta z Clanga od dłuższego czasu, jednak dla Windows 10 jest to nowość. Google porzuca tu używany wcześniej kompilator Microsoft Visual C++, nawet mimo faktu, że cieszy się on świetnym wsparciem Microsoftu i jest najszerzej używanym kompilatorem dla wielu narzędzi diagnostycznych i debugujących w Windows. Dostępny na jego pokładzie debugger należy do najwyżej cenionych w społeczności C++, a inne narzędzia (jak choćby WinDbg) są dla wielu deweloperów wręcz kanoniczne.
Google już jednak w 2013 roku zdecydował, że zacznie używać Clanga wszędzie, nawet w Windows. Ten sam kompilator na wszystkich platformach dla twórców Chrome oznacza po prostu łatwiejszy rozwój aplikacji i ten sam zestaw błędów do naprawienia na wszystkich platformach. Autorzy przeglądarki chcieli ponadto używać narzędzi diagnostycznych ASan i UBSan dostępnych w Clang.
Kilka lat ze swoją decyzją Google zwlekał z powodu braku wsparcia dla Clang i LLVM w Windows. Gdy te zostało w końcu opracowane, firma rozpoczęła przeprowadzkę. Chrome wciąż jednak nie odciął się w całości od technologii Microsoftu, polegając np. na jego linkerze i bibliotece C++, jednak obie te pozostałości zostaną wkrótce zastąpione przez LLVM i Clang.