Apple wprowadziło po cichu zmianę, dzięki której pobieranie na iPhonie i iPadzie przy użyciu danych sieci komórkowej nie jest już tak ograniczone. Ustalony limit uniemożliwia użytkownikom pobieranie ze sklepów Apple większych plików, takich jak aplikacje, gry, podcasty, filmy i inne. Wciąż jednak trudno tu mówić o wolności - nawet jeśli korzystamy z tak zwanego "nielimitowanego" internetu mobilnego.
Limit pobierania przy użyciu danych komórkowych został zwiększony ze 150 MB do 200 MB. Oznacza to, że kiedy nie dysponujemy połączeniem Wi-Fi, możemy pobrać większe aktualizacje lub inną zawartość ze sklepu na iOS. Po co w ogóle te ograniczenia? Mają one chronić przed przypadkowym pobraniem dużych plików i tym samym przekroczeni limitu danych w naszym pakiecie. Limit ten jest jednak często krytykowany, ponieważ Apple nie pozwala go wyłączyć, przez co pobieranie niektórych plików może okazać się niemożliwe.
Funkcja na pewno nie służy użytkownikom iPhone'a z tzw. "nieograniczonymi" planami internetu mobilnego - również oni nie mogą pobierać aplikacji i gier o rozmiarze ponad 200 MB. Słowo to ujmujemy w cudzysłowie dlatego, że wielu operatorów go nadużywa. Plany mające w nazwie "unlimited" często posiadają limit, np. 75 GB. Z jednej strony to sporo, jeśli nie oglądamy nałogowo filmów w HD ani nie streamujemy muzyki w 320 kbps, ale z drugiej strony nie jest to nadal internet bez limitu.
Zamiast arbitralnie narzucanego limitu funkcja powinna raczej działać jako ostrzeżenie, informujące użytkownika, że zamierza pobrać duży plik. Takie ostrzeżenie można by pominąć przyciskiem „Kontynuuj pobieranie”, jednak Apple nie kwapi się, by go dodać. Limit pobierania był zmieniany ostatnim razem we wrześniu 2017 roku: ze 100 MB do 150 MB. To raczej niewielki postęp.