Microsoft, jak każda wielka firma w historii nie ustrzegł się od potknięć, między innymi tych związanych ze swoim wizerunkiem. Najlepszym tego chyba przykładem była fala krytyki i zniesmaczenia, która przetoczyła się w Sieci po pojawieniu się w Windows 7 oraz Windows 8.1 monitu nachalnie zachęcającego do aktualizacji systemu. Okazuje się, że pojawiła się grupa osób, która usilnie próbowała zarobić na tej sytuacji i najwyraźniej nie zamierza łatwo porzucić tego celu.
Gdy wspomniany monit pojawił się w systemach użytkowników, z miejsca stał się problematyczny. Nie było żadnej prostej metody umożliwiającej pozbycie się go; większość osób po prostu pogodziła się z tym faktem, aktualizując swój komputer. Jak zwykle jednak to bywa, przy przedsięwzięciach na tę skalę nie wszystko mogło pójść gładko. Naturalną koleją rzeczy było to, że pewien promil osób aktualizujących system doświadczył podczas tego procesu awarii sprzętu. Nie były one jednak w większości winą samego oprogramowania, a po prostu zwykłego zużycia podzespołów, takich jak chociażby dyski twarde (które de facto mają ograniczoną żywotność). W Sieci cała sprawa, mimo iż zbudowana w oparciu o domysły, szybko została rozdmuchana. Doprowadziło to do wytoczenia procesów przeciwko gigantowi z Redmond, zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych. Mogłoby się wydawać, że sprawa jest już zakończona, wszakże irytujący komunikat zniknął już w czerwcu 2015 roku, nic jednak bardziej mylnego. Otóż sprawa nadal jest otwarta, zaś w pozwie zbiorowym występuje sto „poszkodowanych” domagających się 5 milionów dolarów zadośćuczynienia za rzekome straty.
W naszej opinii jest to po prostu skok na kasę, będący oczywistą próbą wyłudzenia odszkodowania. Zwłaszcza, że część z argumentacji „poszkodowanych” to w skrócie „kliknąłem przycisk Nie, ale i tak się zainstalowało”. Owszem, reklamowanie darmowej aktualizacji w tak natarczywy sposób nie było w pełni fair, jednak nie usprawiedliwia to próby tego typu wyłudzeń. Pozostaje mieć nadzieje, że w przyszłości Microsoft wystrzegać będzie się podobnych praktyk, co przy okazji być może przyczyni się do zmniejszenia liczby takich pozwów.