Karty w Eksploratorze plików zaliczyły niedawno oficjalny powrót w Windows 11 — najpierw jedynie w Dev Channel, później też w wersji 22H2 w Beta Channel. O tym nowym, choć znanym z przeglądarek, interfejsie mówi się głównie w kontekście wygody użytkowania, produktywności i przejrzystości interfejsu. Warto jednak pochylić się nad jeszcze jednym aspektem, jakim jest zużycie zasobów.
Moc obliczeniowa dzisiejszych pecetów pozwala nam robić jednocześnie więcej niż 10 czy 20 lat temu, niemniej jednak również aplikacje i procesy pozwalają sobie na więcej. Eksplorator Windows (explorer.exe) nie jest tu wyjątkiem. Każde kolejne otwarte okno, choćby tylko z podglądem plików i folderów, to kolejne megabajty użytej pamięci RAM. Oczywiście im więcej otwartych okien, tym nasz blaszak musi pracować na wyższych obrotach. A co jeśli zamiast okien użyjemy kart, tak jak robią to przeglądarki internetowe?
Ile pamięci RAM zużywa jedno okno Eksploratora plików? Według naszego szybkiego testu około 10 MB, choć tak naprawdę ilość pamięci może się różnić. Ciekawego porównania z kartami zamiast osobnych okien dokonała redakcja Windows Latest. Okazuje się, że po dodaniu nowej karty użycie pamięci zwiększa się tylko o 1 MB, co daje nawet 10-krotną oszczędność.
Oczywiście taka oszczędność ma też swoją cenę. Dopóki nie otworzymy któregoś podglądu w nowym oknie, nie możemy pracować z wieloma oknami jednocześnie, co trochę ogranicza wielozadaniowość. Z drugiej strony nic nie stoi na przeszkodzie, by odłączać tylko te okna, które chcemy widzieć obok (np. korzystając z układów przyciągania). Wszystko jest więc kwestią odnalezienia swojego stylu pracy, a Windows 11 wydaje się świetnym systemem do umożliwienia nam tego.