Prywatność w Sieci ma swoje granice i trzeba mieć tego świadomość. Giganci technologiczni, którzy udostępniają nam szereg wszechstronnych rozwiązań różnego typu, muszą też zadbać o to, żeby ich usługi nie były narzędziem do popełniania przestępstw różnego kalibru. Oczywiście każdy ma prawo do prywatności, ale musimy pogodzić się z tym, że nasze pliki przechowywane w chmurze są w pewien sposób weryfikowane pod względem legalności. Nie ma wątpliwości, że materiały mieszczące się w kategoriach pornografii dziecięcej zdecydowanie poza tę legalność wykraczają.
Podczas jednego z rutynowych procesów weryfikacji Microsoft wykrył na dysku jednego z amerykańskich użytkowników właśnie materiały tego typu i od razu powiadomił o tym fakcie odpowiednie służby. Chodziło dokładnie o trzy zdjęcia wrzucone na dysk OneDrive. 27-letni mieszkaniec Florydy, Jario Antoniuo Cabrera został aresztowany, oskarżony o posiadanie pornografii dziecięcej i przyznał się do zarzucanych czynów.
Microsoft od dawna współpracuje z Narodowym Centrum ds. Zaginionych i Wykorzystywanych Dzieci, jednocześnie rozwijając swój system PhotoDNA, aby automatycznie wyszukiwać i identyfikować nielegalne obrazy przechowywane w jego usługach. Oczywiście od razu przychodzą tutaj na myśl niepokojące obawy o prywatność i fałszywe oskarżenia, będące wynikiem błędu algorytmu. Choć nie wiemy dokładnie, jak działa ten mechanizm, to raczej na pewno wszystkie alerty są manualnie weryfikowane przez człowieka.