Microsoft przetestował ogniwa wodorowe jako awaryjne źródła zasilania centrów danych

Microsoft przetestował ogniwa wodorowe jako awaryjne źródła zasilania centrów danych

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 7/27/2020, 7:37 PM

Liczba odsłon: 2158

Microsoft dąży do spełnienia swojej obietnicy, by do 2030 roku stać się negatywnym węglowo. Znaczącym kamieniem milowym zakończyły się aktualne testy ogniw wodorowych, które przez 48 godzin zasilały szereg serwerów w centrum danych.

Olej napędowy odpowiada za mniej niż 1% całkowitych emisji Microsoftu. Jest używany głównie w centrach danych Azure, podobnie jak czyni to większość dostawców chmury na świecie. Korzystające z niego generatory mogą zapewnić ciągłą pracę nawet w przypadku odcięcia normalnego zasilania. Są one jednak drogie i przez 99% czasu nieużywane — jak powiedział Mark Monroe, główny inżynier infrastruktury z zespołu rozwoju centrów danych w Microsoft. W ostatnich latach zmalały natomiast koszty ogniw wodorowych, które stały się obiecującą alternatywą dla diesla. Pomysł, by je wykorzystać jako awaryjne źródła zasilania, wiąże się z dążeniami Microsoftu by uzyskać nie tylko zerowy, ale też negatywny ślad węglowy.

Ogniwa wodorowe

Infrastruktura może zostać zintegrowana z siecią elektryczną. Elektrolizer, który konwertuje cząsteczki wody w tlen i wodór, może być włączany podczas wzmożonej produkcji prądu przez turbiny wiatrowe i ogniwa solarne, aby przechowywał energię odnawialną w formie wodoru. Następnie, w okresie wyższego zapotrzebowania, Microsoft może uruchomić ogniwa wodorowe, aby generowały elektryczność dla sieci.

Microsoft chce odegrać ważną rolę w światowym dążeniu do optymalizacji energetycznej. Ogniwa wodorowe mogą być ważnym źródłem generującym czystą energię z najbardziej podstawowego pierwiastka w naszym wszechświecie.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia