Na chwilę obecną LinkedIn pozwala użytkownikom wyeksportować wszystkie dane z konta wraz z adresami mailowymi swoich kontaktów. W pewnych sytuacjach jest to całkiem praktyczne, ale z drugiej strony może stanowić zagrożenie dla prywatności i pożywkę dla spamerów. Nieuczciwi użytkownicy mogą bowiem w ten sposób tworzyć długie listy adresów, sprzedawać je zainteresowanym firmom i marketingowcom oraz wykorzystać do kampanii spamerskich.
Microsoft postanowił umożliwić swoim klientom zabezpieczenie się przed taką ewentualnością. Możliwość eksportu danych użytkownika nie zniknie, jednak każdy może teraz sam zadecydować, czy pozwolić innym na eksport adresu e-mail. LikedIn został wyposażony w specjalny przełącznik. Jeśli ustawienie pozostanie wyłączone, nasze kontakty nie będą mogły pozyskać naszego adresu w ten automatyczny sposób.
Opcja włączona jest domyślnie, co działa na korzyść prywatności użytkowników. Aby zezwolić innym na eksportowanie naszego adresu, przełącznik trzeba włączyć samemu. Co na ten temat mówią twórcy portalu?
Jest to nowe ustawienie, które daje naszym członkom jeszcze więcej kontroli nad ich adresami e-mail w LinkedIn. Jeśli spojrzycie na ustawienie o nazwie "Kto może pobrać twój e-mail", zobaczycie, że dodaliśmy bardziej szczegółowe ustawienie, które domyślnie [zapewnia] opcję o najsilniejszej prywatności. Członkowie mogą wybrać, czy chcą zmienić to ustawienie w oparciu o swoje preferencje. Daje to naszym członkom kontrolę nad tym, kto może pobierać ich adresy mailowe poprzez eksport danych.
Nie jest to jedyne interesujące ustawienie prywatności w LinkedIn. Użytkownicy portalu mogą również zdecydować, czy udostępniać swoje dane algorytmom targetującym reklamy. Bing Ads może bowiem korzystać z niektórych informacji o nas, by wyświetlać "bardziej dopasowane" treści reklamowe.
341f31d.png)