Inżynier Microsoftu proponował Mozilli przejście na Chromium. Reakcje były bezlitosne

Inżynier Microsoftu proponował Mozilli przejście na Chromium. Reakcje były bezlitosne

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 1/28/2019, 9:42 PM

Liczba odsłon: 1099

Kiedy Microsoft ogłosił, że Edge będzie działał w oparciu o Chromium, natychmiast odnieśli się do tego dostawcy pozostałych przeglądarek. Najbardziej krytyczny głos pochodził od Mozilli, która w świetle tych wydarzeń postrzega siebie jako ostatnią ostoję niezależności. Oliwy do ognia dolał jeden z deweloperów Microsoftu, który twórców Firefoksa próbował przekonać, że dalszy rozwój autorskiego silnika nie ma sensu i lepiej przyłączyć się do hegemona spod szyldu Chromium. Zobaczmy, jakie racje przedstawił deweloper i - co jeszcze ciekawsze - z jakimi reakcjami się spotkał.

W grudniu, gdy wieści o "Edge 2.0" znalazły potwierdzenie, Mozilla wystosowała swoiste pożegnanie z EdgeHTML. Jego konsensusem było to, że Microsoft oficjalnie zrezygnował z niezależnej platformy oraz że adaptując Chromium, przekazuje Google jeszcze więcej kontroli nad życiem online. Z taką wykładnią najwyraźniej nie zgadza się Kenneth Auchenberg, Program Manager w Microsoft, który na Twitterze pisze: Już czas, aby Mozilla zeszła ze swojej filozoficznej wieży z kości słoniowej. Sieć jest zdominowana przez Chromium i jeśli naprawdę zależałoby im na sieci, zostaliby kontrybutorami zamiast budować wszechświat równoległy, który jest używany przez mniej niż 5%.

Auchenberg dodał, że jest to tylko jego osobista opinia. Czy Microsoft uważa tak samo "oficjalnie"? Na pewno podobny cel przyświeca "nowemu Edge", choć w oficjalnych komunikatach ujęte jest to nieco inaczej. Wiemy jednak, co uważają na ten temat inni użytkownicy Twittera. Cały wątek można prześledzić na Twitterze. Wystarczy przytoczyć opinie, że udział rynkowy Chromium jest tak duży, że Mozilla powinna wręcz walczyć o różnorodność, a tworzenie owego "wszechświata równoległego" jest kontrybucją samą w sobie. Do dyskusji włączył się też deweloper Chrome, według którego Mozilla robi świetną robotę i on sam nie chciałby ich odejścia. Pojawił się też głos, że open source nie jest panaceum na monopol, a jest nim różnorodność.

Auchenberg wolałby, aby Mozilla przyłączyła się do większego projektu zamiast tkwić przy własnym silniku Gecko. Mozilla oczywiście nie zamierza tego słuchać. Nie sposób rozsądzić, kto tu ma rację, bo nie o rację tu chodzi, ale o opinie. A z tymi jak jest, wie każdy. Warto jeszcze przytoczyć ostatnie statystyki NetMarketShare, według których udział Firefoksa na rynku przeglądarek wynosi 9,89%, a Edge - 4,30%. Nie sądzimy, by przejście na Chromium temu drugiemu specjalnie pomogło. Co więcej, różnice między przeglądarkami zostaną zatarte. W takiej perspektywie Firefox rzeczywiście pozostaje ostatnim bastionem niezależności. A taki bastion trudno jest utrzymać, zwłaszcza w obliczu antykonkurencyjnych praktyk, o które część deweloperów oskarża Google.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia