Microsoft Edge mimo sukcesywnego rozwoju wciąż jeszcze nie przekroczyła ze swoim udziałem bariery 5% na rynku przeglądarek desktopowych. Momentami wydaje się, że Edge to festiwal zbieżności przeciwieństw. Prowadzona przez Microsoft strategia (m.in. brak wsparcia dla rozszerzeń w początkowych wersjach) robiła, delikatnie mówiąc, nie najlepsze wrażenie, by później skupić się na nadrabianiu braków i uposażaniu przeglądarki w najnowocześniejsze rozwiązania. Teraz twórcy wracają do podstaw, a więc do promowania rozszerzeń.
Jeśli można mówić o jakimś standardzie, który wydaje się oczywisty dla niemal całości współczesnego oprogramowania, to jest nim wsparcie dla rozszerzeń. Edge zyskał je dopiero po czasie, tak samo jak po czasie stał się czymś więcej niż minimalistyczną przeglądarką, czego dowodzi multum nowych rozwiązań wprowadzonych w Fall Creators Update i mających dopiero nadejść w Spring Creators Update. Tymi kwestiami zajmujemy się drobiazgowo w innych tekstach, tymczasem naszą uwagę kierujemy na Microsoft Store. Typowym już dla Microsoftu jest, że swoje usługi łączy we współpracujący ekosystem, dlatego rozszerzenia dla Edge znajdują się w jego Sklepie (całkiem niedawno przechrzczonym na Microsoft Store). Do tej pory rozszerzenia tkwiły gdzieś w jego zakamarkach, ale - jak pokazuje najnowsza aktualizacja Microsoft Store - ma się to zmienić.
Rozszerzenia stały się bowiem „artykułem pierwszej potrzeby” i zajęły szacowne miejsce wśród kategorii wymienionych na stronie głównej Microsoft Store. Użytkownicy, którzy będą dysponować jego najnowszą aktualizacją (wersja 11802.1001.8.0, dostępna na razie w testach A/B), już na wstępie będą więc zachęcani do obejrzenia dostępnych rozszerzeń i oczywiście do ich pobrania. Z jednej strony może to wzbogacić doświadczenie tych, którzy już z Edge korzystają, a z drugiej - skłonić nowych użytkowników do zapoznania się z przeglądarką.
Niewielki udział na rynku przeglądarek to dla Edge spory problem także na poziomie rozszerzeń. Są ich bowiem teraz tylko 92, co w porównaniu do biblioteki Chrome i Firefoksa jest liczbą mikroskopijną. Wielu deweloperom zwyczajnie nie opłaca się rozwijać dodatków do platformy, z której korzysta mniej niż jeden na dwudziestu użytkowników PC, aczkolwiek Edge szczyci się dostępnością najważniejszych rozszerzeń od topowych deweloperów. Cóż, na początek dobre i to...