Nie ma nic za darmo, a jak jest, to tak naprawdę Ty jesteś produktem. To jest taka marketingowa prawda, która dziś jest bardziej prawdziwa niż kiedykolwiek. Gdy otrzymujemy dostęp do rozbudowanej usługi całkiem za darmo, to gdzieś musi tkwić haczyk? Najczęściej haczyk ten objawia się w formie reklam i jedni deweloperzy stawiają sprawę jasno, a inni udają, że tematu nie ma. Microsoft jakiś czas temu, a dokładnie rok, wprowadził do darmowej aplikacji Poczta Windows 10 reklamy. Były to tylko testy i reklamy dotyczyły głównie produktów Microsoftu, ale również wybranych usług zewnętrznych dostawców. Potem owe reklamy zniknęły.
Wygląda na to, że właśnie powróciły, zgodnie z informacjami przekazanymi jednego z użytkowników. Reklama nie jest może jakoś bardzo irytująca i ma formę małego baneru na dole menu. Zachęca ona do zainstalowania aplikacji Outlook na telefonie. Reklamy tej niestety nie można w żaden sposób usunąć i potwierdził to sam Microsoft. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że w gruncie rzeczy użytkownicy Windows 10, którzy zakupili licencję na Dziesiątkę, kupili system wraz z jego komponentami, którym aplikacja Poczta niewątpliwie jest. Logicznie rzecz biorąc, oczekiwaliby oni produktu pozbawionego absolutnie żadnych reklam.
Z drugiej strony jest to trochę takie czepianie się na wyrost. Wspomniany malutki banner to jedynie zachęta do pobrania mobilnej wersji Outlooka i nie zakłóca w żadnym stopniu korzystania z aplikacji. Szkoda tylko, że fakt pojawienia się banera jest niezależny od połączonego z aplikacją konta mailowego. Dlatego, nawet jeśli damy się skusić i zainstalujemy Outlooka w wersji mobilnej, lub już od dawna z niego korzystamy, to reklama nie znika.
