Microsoft zaczął masowo oferować aktualizację do najnowszej wersji Windows 10, czyli November 2019 Update (1909) użytkownikom starszych wersji systemu, a w szczególności wersji October 2018 Update (1809). Udostępniona ponad rok temu aktualizacja zdobyła wyjątkowo złą sławę z powodu znikających plików użytkowników. Była to swego rodzaju czara goryczy, która się wreszcie przelała i skłoniła Microsoft wprowadzenia zmian w sposobie aktualizacji Windows 10.
Zeszłoroczna październikowa aktualizacja utraci swoje wsparcie w maju 2020 roku, więc Microsoft chce odpowiednio wcześniej zacząć aktualizować komputery użytkowników, by upewnić się, że do tego czasu wszystkie są aktualne i bezpieczne.
Od dziś zaczynamy stopniowy proces automatycznego inicjowania aktualizacji funkcjonalnej dla urządzeń z systemem w wersji Home i Pro z aktualizacją 1809 (October 2018 Update), utrzymując tym samym wsparcie dla tych urządzeń. Zależy nam by nadal otrzymywały comiesięczne aktualizacje zbiorcze, które są krytyczne dla bezpieczeństwa. Proces wdrażania rozpoczynamy kilka miesięcy przed datą zakończenia wsparcia, aby zapewnić odpowiedni czas na bezproblemowe przeprowadzenie aktualizacji.
To nie pierwszy raz, gdy Microsoft przyjął taką taktykę wyprzedzającą. Wcześniej zastosował ją w przypadku wersji 1803 (April 2018 Update), która utraciła wsparcie w listopadzie. Gigant zapewnia jednocześnie, że jego działania nie będą agresywne i użytkownicy zawsze mogą opóźnić instalację aktualizacji o 7 dni aż do maksymalnie 35 dni. Opcja ta jest dostępna z poziomu Windows Update. Warto jednak jak najszybciej dokonać aktualizacji, by utrzymać bezpieczeństwo systemu. Jednocześnie nie trzeba się obawiać o niezawodność tej aktualizacji, bo choć drobne problemy wystąpiły, to do tej pory nie odnotowano niczego wyjątkowo poważnego.