W ubiegłym tygodniu Microsoft ogłosił raport finansowy za ostatni kwartał wraz z podsumowaniem całego minionego roku fiskalnego. Ujawniono w nim, że gry przyniosły firmie 39% więcej przychodów niż w roku poprzednim. Z tej okazji CEO, Satya Nadella, nawiązał do swojego wcześniejszego oświadczenia, kiedy to zapowiadał mocną ekspansję na rynek gier, i je potwierdził. Jakie zatem plany ma Microsoft?
Od głośnego oświadczenia szefa Microsoft minęło już prawie 8 miesięcy i przez ten czas można było parę razy zobaczyć efekty, chociażby na tegorocznym E3, gdzie firma ogłosiła nawiązanie wielu nowych partnerstw ze studiami, przedstawiła kilkadziesiąt gorących tytułów i zapowiedziała nową generację konsoli Xbox. Teraz możemy spojrzeć na temat pod innym kątem - od strony finansów. Po kilku dość mizernych latach Microsoft zaczyna zarabiać na grach całkiem poważne pieniądze i nie jest to przypadek. Zastosowana strategia inwestycyjna najwyraźniej wypaliła (pada tu nawet kilka rekordów), tymczasem Satya Nadella wyjaśnia, że Microsoft nie zamierza spuścić nogi z gazu.
"Jeśli chodzi o gry, wykorzystujemy nasze ekspansywne możliwości - począwszy od sposobu tworzenia i dystrybucji gier, kończąc na tym, jak się w nie gra i jak się je ogląda - po raz pierwszy przekroczywszy w tym roku 10 mld [dolarów] przychodu" - skomentował Nadella. "Inwestujemy agresywnie w zawartość, społeczność i usługi chmurowe dla każdego punktu końcowego, by rozszerzyć użytkowanie i pogłębić zaangażowanie wśród graczy. Połączenie subskrypcji Xbox Live Game Pass i Mixera napędza rekordowe poziomy wzrostu i zaangażowania".
Zadowalające wyniki z segmentu gier Microsoft zawdzięcza "przede wszystkim mocnym tytułom [producentów] zewnętrznych", niekoniecznie zaś sprzedaży swojej flagowej konsoli. Xbox One przegrał wyścig w kategorii sprzedanych egzemplarzy, niemniej jednak Microsoft sporo zarobił na zaangażowaniu graczy w swoje usługi, wliczając w to Xbox Game Pass, Xbox Play Anywhere i program wstecznej kompatybilności z Xbox 360 i oryginalnym Xboksem.