Gdy w 2001 r. zadebiutowała pierwsza część gry Halo: Combat Evolved, szybko stała się ikoną nowoczesnych FPS-ów. Stworzona przez studio Bungie seria posiada bogatą franczyzę w postaci komiksów, książek, programów TV, gier mobilnych czy innych licencjonowanych produktów. Ich rozpowszechnienie można uznać za fenomen w skali światowej. Dziś Microsoft odnotował znaczący kamień milowy w wydawanej od lat serii.
Na serię Halo składa się obecnie 10 tytułów dla różnych platform:
- Halo: Combat Evolved (Xbox, Xbox 360, Windows, Mac OS X)
- Halo 2 (Xbox, Windows)
- Halo 3 (Xbox 360)
- Halo Wars (Xbox 360)
- Halo 3: ODST (Xbox 360)
- Halo: Reach (Xbox 360)
- Halo 4 (Xbox 360)
- Halo: The Master Chief Collection (Xbox One)
- Halo: Spartan Assault (Xbox 360, Xbox One, Windows, Windows Phone, iOS)
- Halo: Spartan Strike (Windows, Windows Phone, iOS)
Wszystkie te części złożyły się na niebagatelny wynik sprzedaży. W 2007 r. było to 14,5 mln egzemplarzy, zaś w 2014 r. 60 mln. W tym roku firma osiągnęła łączną sprzedaż 65 mln kopii gier z serii Halo. Większość z powyższych tytułów zyskała przychylność krytyki i zaskarbiła sobie wiernych fanów. Wielu graczy właśnie z powodu ekskluzywnych wydań Halo sięgnęło po konsole Xbox 360 i Xbox One.
"Ogólnoświatowa, fanowska społeczność pasjonatów tworzy epickie uniwersum w świecie gry. Z ponad 65 milionami sprzedanych tytułów Halo i 35 milionami zestawami Mega Bloks Halo, jedni z najbardziej hiper-zaangażowanych fanów na świecie powołali uniwersum Hao do życia poprzez konstruowanie i pomaganie w kształtowaniu tego legendarnego świata na swój własny sposób" - głosi oficjalne oświadczenie Microsoftu.
Szacuje się, że Microsoft zarobił na franczyzie Halo 3,4 mld dolarów. Nic więc dziwnego, że prominentna i przynosząca spore zyski seria będzie nadal rozwijana. 27 października ukaże się Halo 5: Guardian (gameplay z tegorocznego E3 na wideo powyżej). Limitowana edycja kolekcjonerska kosztować ma 249,99 dolarów (prawie 940 zł) i - ku rozczarowaniu fanów - nie będzie zawierać fizycznego nośnika z grą.
