Norweska Rada Konsumentów krytykuje opcje wyboru prywatności w Windows 10

Norweska Rada Konsumentów krytykuje opcje wyboru prywatności w Windows 10

Autor: Krzysztof Sulikowski

Opublikowano: 6/29/2018, 7:22 PM

Liczba odsłon: 2518

Microsoft razem z Facebookiem i Google znalazł się na cenzurowanym u Norweskiej Rady Konsumentów. Zarzuca ona firmom wykorzystanie ciemnych, mniej atrakcyjnych wzorów, aby skłonić użytkowników do wyboru opcji, które są najmniej korzystne dla ich prywatności. Ciemne wzory (dark patterns) w projektowaniu interfejsów to elementy, które próbują nakłonić konsumentów do podejmowania decyzji, które przynoszą korzyści firmie, a nie konsumentowi.

Prywatność w Windows 10

Praktyka tak stara, jak same interfejsy graficzne, zaczyna wzbudzać niepokój wśród specjalistów ochrony konsumenta. Ile to razy spotkaliśmy się ze stronami, na których płatna opcja mieniła się zachęcającymi kolorami, a ta darmowa zlewała się z tłem gdzieś na szarym końcu? Jeżeli jest to zwykły marketing, to raczej nie ma o co robić hałasu. Każdy chce bowiem pokazać swój produkt w możliwie najkorzystniejszym świetle. Kiedy jednak firmy mają nam rzekomo obrzydzić korzystne dla nas opcje z zakresu prywatności, budzi to usprawiedliwione obawy. A takie przedstawiła Norweska Rady Konsumentów. Przytacza ona przykłady, takie jak system rozpoznawania twarzy Facebooka, który, gdy zostanie wyłączony, ostrzega użytkownika, że Facebook może nie być w stanie użyć rozpoznawania zdjęć, aby zapobiec podszywaniu się pod inne osoby. Ma to jakoby skłonić ich do pozostania przy opcji rozpoznawania twarzy.

Microsoft, choć znalazł się na liście krytykowanych firm, okazał się najbardziej przyjazny dla konsumenta. Firma podjęła kroki, aby uczynić Windows bardziej przyjaznym dla prywatności w ostatniej aktualizacji April 2018 Update, niemniej jednak Forbrukerradet doszukał się kilku przykładów ciemnych wzorców w interfejsie użytkownika:

    W aktualizacji Microsoft Windows 10 liczba kliknięć dla 'nie' była równa liczbie kliknięć dla 'tak'. To pokazuje, że można zaprojektować architekturę wyboru, która pozwala użytkownikom łatwo ograniczyć gromadzenie danych. Mimo to wizualne wskazówki i symbole w aktualizacji Windows zostały załadowane w celu afirmacji udostępniania danych. Na przykład, jeśli użytkownik chciał zrezygnować z "pełnych doświadczeń wysyłania danych diagnostycznych", musiał kliknąć przyciemnioną żarówkę, a symbolem włączenia była jasno świecąca żarówka. Aby umożliwić aplikacjom używanie identyfikatora treści reklamowych, wyborowi "tak" towarzyszyła strzałka trafiająca w cel, podczas gdy wybór "nie" miał pusty cel. Wybór opcji zatwierdzającej zawsze był też na górze. Są to popchnięcia, by kliknąć "tak". Można je jednak uznać za łagodniejsze lub przynajmniej bardziej dyskretne niż zmuszanie użytkownika do klikania dodatkowych stron ustawień w celu wybrania bardziej przyjaznej dla prywatności opcji.

Jak sądzicie, czy obawy Norweskiej Rady Konsumentów są uzasadnione, czy przesadzone? Naszym zdaniem polecieli trochę, pisząc o świecącej jasno żarówce (jak widzicie, "jasność" to tylko parę dodatkowych kresek), choć z drugiej strony opcje mniejszej prywatności wydają się być bardziej atrakcyjne wizualnie. Interfejsu OOBE w Windows 10 nie projektował na pewno amator. Nie jest więc przypadkiem, że wrażenie spełnienia swojego przeznaczenia, odpowiedniości, wszystkiego na swoim miejscu (strzałka w tarczy, świecąca żarówka) towarzyszy wybranym opcjom. Kto chce bowiem klikać wybrakowane ikony? Pytanie, czy nie są to symbole zbyt sugestywne z punktu widzenia etycznego.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia