Już od lat można zauważyć nieustającą ewolucję mediów masowego przekazu, nie wyłączając z tego oczywiście zmieniających się sposobów w jakie zarabiają one na swoje utrzymanie. Oczywiście główną tego metodą są obecnie wszechobecne reklamy, które coraz bardziej zaśmiecają nie tylko telewizję i radio, lecz przede wszystkim strony internetowe. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że coraz częściej spoty reklamowe mijają się z prawdą szerokim łukiem, przedstawiając nam wybitnie wręcz wyidealizowaną wizję, mającą zachęcić nas do wybrania promowanego produktu za wszelką cenę. Niestety wygląda na to, że dział reklamowy Microsoftu podąża właśnie tą ścieżką, przynajmniej w kwestii aplikacji Paint 3D…
Zapewne niemal każdy fan Windows 10 wie już, jak prezentuje się najnowsza odsłona popularnej aplikacji Paint. Co prawda przydaje się on gdy chcemy stworzyć prostą grafikę w 3D, jednak o bardziej zaawansowanych sztuczkach możemy zapomnieć – no chyba, że jesteśmy masochistami bądź Japończykiem na emeryturze. Winny jest temu głównie fakt, że Paint 3D przemyślany był jako intuicyjne narzędzie przystosowane głównie dla początkujących, nie zaś dla wymagających grafików. Krótko rzecz ujmując, aplikacja Microsoftu w porównaniu do profesjonalnych rozwiązań ma się mniej więcej tak, jak Paint względem Photoshop. Oczywiście nie brakuje jednak osób, które nie są tego świadome i to właśnie do nich adresowana jest najnowsza reklama Paint 3D. Spot trwający minutę pokazuje nam niesamowicie zaawansowaną animację, zawierającą drobiazgowo wykonane modele fantastycznych stworków. Mało tego, fakt umieszczenia młodej dziewczyny jako głównej bohaterki reklamy jasno wskazuje na grupę odbiorczą. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie właśnie wspomniane ograniczenia oprogramowania znajdującego się w Windows 10. Krótko mówiąc, gigant obiecuje nam złote góry, zaś w praktyce dostajemy w najlepszym wypadku niewielkie, błotniste pagórki. Co prawda model jednego ze stworów (Gabe the Yeti) stworzony został przy użyciu Paint 3D, jednak z wpisów na blogu Microsoftu wynika że on jeden zajął profesjonalistom w praktyce setki jeśli nie tysiące godzin…
Zastanawiać się można, na ile etyczne jest promowanie przez Microsoft swoich rozwiązań (a przy okazji systemu) w ten sposób, oraz to, czy nie podpada to w jakimś stopniu pod wprowadzenie klienta w błąd. W końcu młodzież w wieku szkolnym, do której adresowana w sposób oczywisty jest omawiana reklama należy raczej do grupy łatwo poddającej się sugestiom reklamowym, przekonanej o prawdziwości przekazu…