Od paru miesięcy Microsoft pracuje nad ciemną kompozycją Eksploratora plików, dzięki której będzie on się idealnie komponować z pozostałymi czarymi/ciemnoszarymi elementami interfejsu. Użytkownicy mają jednak apetyt na coś więcej niż tylko zmiana barw. Eksplorator plików mógłby przyjąć zasady designu Fluent i zostać pokryty akrylem. Jak taka zmiana wpłynęłaby na kosmetykę Windows 10 i czy to dobry pomysł? Sprawdźmy to.
Fluent jako "język designu" lub - bardziej po ludzku - zbiór zasad estetycznych i funkcjonalnych opanowuje kolejne warstwy oprogramowania Microsoftu i aplikacji w standardzie UWP. Dochodzi jednak do sytuacji być może jeszcze bardziej widocznej niż w początkach Windows 10. Otóż w jednym systemie możemy mieć jednocześnie do czynienia z elementami rodem z epoki Windows 95/XP (Narzędzia administracyjne), Windows 7/8/początków 10 (Eksplorator plików) i drugiej fali Windows 10 (menu Start, Ustawienia, Centrum akcji itd.). Eksplorator plików, choć bywa używany częściej niż Start, w zasadzie wymyka się jednoznacznej klasyfikacji, a to znacząco ujmuje estetycznej spójności Dziesiątki. Jeśli już stosujemy Fluent, stosujmy go wszędzie. Zapewne w swoim czasie Microsoft przystąpi do *akrylizacji* Eksploratora, dokładania efektów światła i dalszych zmian, ale zanim to nastąpi, możemy nacieszyć oko wizualizacjami.
Poniżej widzimy grafikę koncepcyjną autorstwa niejakiego Manueljlin, którą umieścił na Reddicie, pytając o opinie. Te są zróżnicowane. Złośliwi twierdzą, że fani potrafią lepiej niż sam Microsoft zaprojektować interfejs Windows 10. Pojawiły się też sugestie, aby pójść za ciosem i (który to już raz?) odświeżyć zestaw ikon, by lepiej pasowały do stylu Fluent. Jeśli zaś chodzi o akryl, jego dodanie byłoby ukłonem w stronę fanów Aero Glass, którzy z utęsknieniem wspominają efekt szklistości w Windows 7. Wiemy oczywiście, że zadaniem Fluent Designu jest połączenie tych najlepszych doświadczeń z Windows 7, 8 i początkowej fazy 10, dodając do nich dodatkową wartość, ale kwestią dyskusyjną jest to, jaki w ostatecznym rozrachunku ma być udział tych poszczególnych doświadczeń.
Naszym zdaniem ze szklistością łatwo przesadzić, ale tu znów rolą akrylu jest zrównoważenie tego efektu poprzez lekkie przyciemnienie i specyficzny algorytm rozmycia. Z drugiej strony jeśli lubimy bardziej solidne interfejsy, efekt przezroczystości zapewne będzie można w Eksploratorze plików wyłączyć. Najlepsze (mimo wszystko) byłoby jednak oddanie płynnej (a nie zerojedynkowej) kontroli użytkownikom na wzór Windows 7, by mogli samodzielnie zrównoważyć krycie/przezroczystość akrylu i dopasować jego zabarwienie. Niebawem zapewne się okaże, jak rozwiążą to projektanci interfejsu Windows 10.