May Update za nami, a przed nami dwie kolejne aktualizacje Windows 10. Zaskakujące jest to, że dużo więcej wiemy o tej wiosennej 2020 roku, a nie o zbliżającej się, jesiennej. Bardzo prawdopodobne i do podobnego wniosku doszła Mary Jo Foley, że po prostu 19H2 będzie aktualizacją skromną i będzie to raczej coś w rodzaju Service Pack do May Update. W programie Insider testowany jest właśnie 20H1, a tymczasem o 19H2 ani widu, ani słychu. Jego premiera jest przewidziana na październik lub listopad, więc czasu jest coraz mniej.
Niektórzy użytkownicy zaczynają się już niecierpliwić, a brak informacji zaczyna ich najwidoczniej irytować albo co najmniej niepokoić. Jednak Brandon LeBlanc z Microsoftu wszystkich uspokaja i stwierdza, że czasu na testy 19H2 jest aż zanadto. Brak informacji o tej aktualizacji nie musi oznaczać, że będzie ona nieistotna albo że nie pojawi się wcale.
There will be plenty of time to test 19H2. We get a lot of value out of the Slow ring. You shouldn't worry - this will all play out and we'll communicate the details once we've locked on them. Important not to put artificial timelines on these things.
— Brandon LeBlanc (@brandonleblanc) 5 czerwca 2019
W swojej wypowiedzi na Twitterze LeBlanc stwierdził, że ustawianie takich sztucznych ram czasowych jest niepotrzebne w tym przypadku, zwłaszcza że Microsoft sam ich sobie nie nakłada. Dowodem na to jest choćby przesunięty w czasie May Update. Krótko mówiąc, stanowisko Microsoftu można streścić w takich słowach:
Cierpliwości, ludzie. 19H2 będzie, jak będzie, a co będzie dokładnie zawierać, to się jeszcze dowiecie.