Zalety i wady nowej Band oraz coś dla posiadaczy obecnej

Zalety i wady nowej Band oraz coś dla posiadaczy obecnej

Autor: Krzysztof Kapustka

Opublikowano: 10/8/2015, 7:08 PM

Liczba odsłon: 2456

Wydając niespełna rok temu swój nowy produkt-opaskę Band Microsoft wkroczył formalnie na wschodzący i dynamicznie rozwijający się rynek 'wearables'. Podczas gdy większość celujących w ten sektor firm zajmuje się głównie produkcją parowanych ze smartfonami inteligentnych zegarków - których z resztą nie tylko przydatność, ale też atrakcyjność wizualna jest bardzo często kwestionowana - Microsoft ze swoją Band od początku celuje w określony target klienta, tworząc dla niego sprzęt o konkretnym zastosowaniu.

Jak pamiętacie, Band początkowo dostępna była w sprzedaży jedynie za pośrednictwem sklepów Microsoft, jednak produkt okazał się być na tyle udany, że pół roku później korporacja musiała szybko zwiększyć nakład produkcji i rozszerzyć dostępność opaski na kilku czołowych i znanych w Stanach Zjednoczonych sprzedawców (Best Buy, Target, Amazon). Mimo że Band nie była pozbawiona wad - w końcu mówimy tu o pierwszej generacji całkowicie nowej technologii - w kategorii urządzeń Health&Fitness był to, i poniekąd nadal jest, najlepszy produkt ubieralny.

Dziś możemy już mówić o jej następcy, będącym takim samym urządzeniem, ale zaliczanym już do drugiej generacji produktów Band. Poznaliśmy już szczegóły na temat nowej opaski, więc tym razem, spoglądając na liczne wpisy pochodzące od zaproszonych na wczorajszą premierę dziennikarzy, nakreślimy Wam przekazane przez nich wstępne odczucia i opinie na temat nowej Band 2.

Bazowa funkcjonalność opaski względem jej ubiegłorocznego pierwowzoru pozostaje w zasadzie bez zmian, czyli nadal jest to urządzenie do dokonywania dokładnych pomiarów parametrów stanu naszego zdrowia, przy czym w nowej wersji wszystko zostało zrobione pod hasło 'lepiej i więcej'. Zdaniem pierwszych testerów nowa Band wykonana została ze znacznie lepszych jakościowo materiałów (ponoć wyeliminowano problem schodzącego obicia), a przy tym jest znacznie bardziej elastyczna, przez co lepiej dopasowuje się do kształtu ręki (pamiętajmy, że dostępne są różne rozmiary opasek). Nie mówimy tu wyłącznie o samym pasku, bo jak widać na poniższym zdjęciu również sam ekran (AMOLED), który to w pierwotnej wersji był płaski i sztywny, jest teraz lekko zakrzywiony, jaśniejszy i bogatszy w kolory, co przekłada się na większą czytelność. W domyśle zaokrąglenie ekranu miało po części rozwiązać problem uciążliwego pisania po klawiaturze z opaską założoną wyświetlaczem w dół, jednak wrażenia użytkowników nie wskazują tutaj na jakąkolwiek istotną zmianę względem poprzedniej wersji.

Band 2 to prócz w miarę istotnych usprawnień także kilka niedogodności. Po pierwsze, z uwagi na przeprojektowanie samej klamry zapinanie paska może być niekiedy uciążliwe, gdyż oba jego końce nie chcą ze sobą tak łatwo współpracować, jak miało to miejsce w pierwotnej Band. Oczywiście, choć po części jest to również kwestia przyzwyczajenia, a po spięciu paska całość dobrze i komfortowo trzyma się ręki, to mimo wszystko na początku założenie opaski może być odrobinę problematyczne.

To jednak niejedyna wada produktu. Przeglądając uważnie dedykowaną Band 2 oficjalną witrynę internetową zwróciliśmy uwagę na kilka oznaczonych gwiazdką przypisów. Spośród nich chyba najbardziej istotny jest ten informujący o słabościach związanych z dostępną w opasce baterią. Ta jest bowiem ograniczona do około 1000 cykli ładowania, a że urządzenie nie oferuje nam możliwości wymiany baterii, to po przekroczeniu tego limitu opaska w zasadzie stanie się już wyłącznie ozdobą. Brzmi to dość niepokojąco i zniechęcająco, ale biorąc pod uwagę, że na jednym ładowaniu Band 2 wytrzymuje około 48 godzin, z produktu tego będziemy się z pewnością cieszyć dłużej, niż przyjdzie nam czekać na kolejną jej wersję.

Wśród nieopisywanych przez nas dotąd nowości są także drobne usprawnienia na poziomie programowym, takie jak choćby dodatkowe i w pełni automatyczne komunikaty ostrzegające o zbyt wysokim poziomie promieniowania UV - informacje te w oryginalnej wersji Band trzeba było sobie sprawdzać ręcznie.

A właśnie, z co posiadaczami Band pierwszej generacji? Choć produkcja tej opaski zakończyła się kilka tygodni temu, Microsoft nie pozostawił jej nabywców samym sobie. Dotychczasowi klienci otrzymali właśnie uaktualnienie do stanowiącej serce produktów Band aplikacji mobilnej Microsoft Health (jak również do ogólnodostępnego dashboardu online). Spójrzmy na niektóre z wprowadzonych do niej zmian.

To, co widać na pierwszy rzut oka, to zmiana kolorystyki interfejsu aplikacji z fioletowej na jasnoniebieską. Po głębszej analizie tego oprogramowania dostrzeżemy w nim także dwie nowe funkcje, które pozwalają odpowiednio tworzyć i dostosowywać ćwiczenia pod własne wymagania i preferencje, oraz gromadzić, a następnie porównywać swoje osiągnięcia i wyniki z innymi użytkownikami.

Ta pierwsza funkcja, czyli niestandardowe ćwiczenia, to w zasadzie nic innego jak zaawansowany i rozbudowany edytor zestawów ćwiczeniowych, pozwalający dostosować szereg parametrów treningu, takich jak ogólny poziom intensywności, szybkość biegu, nachylenie bieżni czy też waga podnoszonego ciężaru. Dla początkującego sportowca ustawień i opcji będzie tu aż nadto, więc złożoność tego oprogramowania docenią głównie bardziej zaawansowani sportowcy.

Z kolei w kwestii wspomnianego porównywania osiągnięć możemy mierzyć się z osobami o podobnych predyspozycjach, które ustalane są na podstawie płci, wieku, wskaźnika BMI oraz poziomu aktywności. Pozyskane w ten sposób wyniki przedstawiane są w formie widocznych poniżej linii poziomych. Dość jasno pokazują one, jak nasze osiągnięcia wypadają na tle pozostałych użytkowników opaski Band. Wyświetlane rezultaty dotyczą m.in. liczby wykonywanych dziennie kroków, spalonych kalorii, przećwiczonej liczby minut w tygodniu, przebiegniętego dystansu, dystansu pokonanego rowerem, maksymalnej konsumpcji tlenu i szybkości bicia serca, poziomu wydajności snu oraz kilku innych parametrów.

Nowa Band trafić ma do zachodnich sklepów pod koniec bieżącego miesiąca. Jak już jednak wielokrotnie pisaliśmy, na razie nic nie wskazuje na to, by produkt ten miał w najbliższym czasie trafić na polski rynek w innej formie, niż za pośrednictwem niezależnych odsprzedawców lub osób prywatnych. Nie wykluczone jednak, że ich oficjalna sprzedaż w naszym kraju dojdzie jednak do skutku, jak będzie to wkrótce miało miejsce z tabletami Surface, które od listopada mają być w Polsce nie tylko sprzedawane, ale też serwisowane.

Zaniedbanie polskiego rynku przez Microsoft jest w tym przypadku po części uzasadnione, jako że ten już i tak dość wąsko targetowany produkt nie znajdzie w naszym kraju zbyt dużego nabytku, a to głównie za sprawą jego ceny, która po uwzględnieniu podatków i marży z pewnością wyniesie ponad 1000 zł.