Dobiegający końca tydzień okazał się dla Lenovo niezbyt sczęśliwy. Okazało się, że preinstalowane na jego laptopach oprogramowanie mogło otworzyć poważną lukę bezpieczeństwa w systemach Windows. Superfish - bo tak nazywa się złośliwy program - ładuje swój własny certyfikat bezpieczeństwa w systemie, zyskując dostęp do zaszyfrowanego ruchu sieciowego, a następnie wstrzykuje treści reklamowe. Atak tego typu występuje również pod nazwą man-in-the-middle.
Znany producent sprzętu stara się teraz naprawić swój nadszarpnięty wizerunek. Jakimś sposobem Superfish dostał się do obrazu systemu, stanowiąc poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkownika. Tu na scenę wkracza Microsoft. Jego natywna usługa Windows Defender, odpowiedzialna za walkę ze złośliwym i szpiegującym oprogramowaniem, zyskała właśnie istotną (zwłaszcza dla posiadaczy laptopów od Lenovo) aktualizację. Dzięki niej Superfish nie stanowi już zagrożenia. Jak widzimy na poniższym zrzucie ekranu, Windows Defender usuwa certyfikat Superfish, który z grubej ryby staje się niegroźną płotką.
Co się stało, to się nie odstanie. Lenovo nie pozbędzie się dołączanego adware ze sprzedanych już urządzeń, tym niemniej Windows Defender pomoże usunąć przykre skutki tej nieopatrzności. Do walki z problemem powinni wkrótce stanąć także inni producenci i twórcy oprogramowania. Jak donosi jeden z użytkowników Twittera, nawet po odebraniu złośliwemu programowi uprawnień przez Windows Defender, certyfikat Superfish w przeglądarce Firefox pozostaje na miejscu.
Jeśli posiadasz laptop od Lenovo, zalecamy jego przeskanowanie aplikacją Windows Defender. Nie mniej istotne jest stałe monitorowanie bezpieczeństwa systemu przez wysokiej klasy pakiet typu 'Internet Security'. Zupełnie inną kwestią pozostają praktyki niektórych producentów OEM, którzy czerpią korzyści z dołączanej do ich sprzętu masy oprogramowania, nierzadko zbędnego i uprzykrzającego życie użytkownikom.
341f31d.png)