Od dobrych paru lat trudno nam sobie wyobrazić rozmowę na czacie lub wpis na Instagramie, Twitterze czy Facebooku, w których nie występują emotikony, czy też ostatnio coraz bardziej popularne emoji. Pismo obrazkowe - jak twierdzą niektórzy obserwatorzy dyskursu internetowego - upraszcza komunikowanie się i pozwala wzbogacić tekst o czytelne komunikaty niewerbalne (np. przekazywać emocje). Co w sytuacji, gdy chcemy przekazać komunikat w postaci rozpoznawanego praktycznie pod każdą szerokością geograficzną, obscenicznego gestu? Microsoft da nam taką możliwość! ;)
Na początku warto przytoczyć historię, stojącą za adaptacją kontrowersyjnego symbolu. Unicode Consortium to organizacja non-profit, której celem jest "rozwijanie, utrzymywanie i promowanie międzynarodowych standardów oprogramowania i danych". Tworzenie nowych emoji może wiązać się z pewnymi kontrowersjami. Niemniej jednak twórcy oprogramowania mogą wybrać, które symbole chcą zaadaptować, a które odrzucić. Większość z nich odrzuciła więc "środkowy palec". Większość, prócz jednego: Microsoft.
Jak wskazuje Emojipedia, Windows 10 zaczął wspierać nową emotikonę, którą wielu nazywa "emoji środkowego palca" (middle finger emoji). Nie wszyscy dostawcy oprogramowania mieli tyle odwagi. Apple - przykładowo - w swoim iOS 8.3 postanowił odrzucić kontrowersyjny symbol z uwagi na jego potencjalnie obraźliwy wydźwięk.
Jeśli jesteście ciekawi historii adaptacji emoji w Windows 10, możecie ją prześledzić na portalu Emojipedia. Tymczasem, drodzy Czytelnicy - jakie jest wasze zdanie na temat "środkowego palca" w Windows 10? Czy Microsoft przesadził, czy być może postąpił słusznie, dowodząc bezzasadności unikania powszechnych zwrotów i udawania, że nie istnieją?