Windows 10 S okiem rodzica

Windows 10 S okiem rodzica

Autor: Mateusz Miciński

Opublikowano: 5/3/2017, 12:00 AM

Liczba odsłon: 4100

Czy ja już tego gdzieś i kiedyś nie widziałem? Hmmm... Tak, widziałem! Mało tego, doświadczyłem. W 2013 roku udałem się do jednego z salonów komputerowych i zakupiłem za bagatela 3300 zł pierwszy model z linii Surface - Surface RT z systemem Windows RT. O ile konstrukcja tableta była solidna, wzornictwo atrakcyjne, o tyle system mocno ograniczał mnie w codziennej pracy. Wydana cena na ten sprzęt nie rekompensowała braków. Ograniczony byłem do dwóch rzeczy: preinstalowanego pakietu Office oraz skromnej liczby aplikacji ze Sklepu Windows. Nie mogłem nawet zainstalować Photoshopa (którego tak często używam), ani ulubionej przeglądarki (Firefox), z którą jestem od jej początków. Próbowałem przyzwyczaić się do Internet Explorera w Metro, do Poczty i Kalendarza - i udało się. Przyzwyczaiłem się do kafelkowych aplikacji, a obsługa ich za pomocą ekranu dotykowego była całkiem przyjemna. Przyszedł czas ogłoszenia Windows 10 i uśmiercenia Windows RT. System ten (a zarazem pierwsze tablety Surface) nie otrzymały aktualizacji do Windows 10. Równocześnie Sklep Windows (w Windows RT) umarł. Mój tablet odszedł w odstawkę. Nawet próbowałem go sprzedać, ale nikt nie chciał mi dać więcej niż 300 zł (a i takich osób było... jedna). Tak oto zakończyła się historia systemu Windows RT w moim życiu. Poszedł do szuflady.

W 2015 roku narodził się mój syn Przemek, a już po roku, gdy zaczął opanowywać gest przerzucania zdjęć na Windows Phone, przypomniałem sobie o moim zaszufladkowanym Surface RT. Tak! To będzie jego pierwszy tablet. A że mam do niego sentyment i go nie sprzedałem za grosze, to może on posłużyć do edukacji mojego syna. Edukacji? Microsoft pomyślał podobnie. Wydał właśnie Windows 10 S.

Windows 10 S

Windows 10 S to następca Windows RT

Nie ma co ukrywać, gdy Microsoft uśmiercił RT, dawał do zrozumienia, że system ten w przyszłości powróci. Po wielu latach wrócił jako system przygotowany dla uczniów i nauczycieli, który ma im towarzyszyć od początku do końca szkoły. System ten charakteryzuje się prostotą, bezpieczeństwem oraz wydajnością - niezależnie od sprzętu, na jakim go uruchomimy. Wg zapewnień samego Microsoftu, jeżeli uruchomimy Windows 10 S na Surface Book, czy też na słabszym laptopie sprzed kilku lat - nasze doświadczenia będą podobne. System ma nie zamulać i zapewniać maksimum komfortu. Dowodem tego jest przede wszystkim czas uruchamiania komputera z Windows 10 S. Wynosi on zaledwie 15 sekund, choć zapewnienia mówią, że każde kolejne logowanie do W10S zajmie mniej niż 5 sekund! Dla porównania, pełnoprawny Windows 10 Pro na identycznej konfiguracji sprzętowej potrzebuje nieco ponad pół minuty. No ok, wszystko ładnie i pięknie, ale gdzie jest haczyk? Windows 10 S nie pozwala na uruchamianie aplikacji spoza Sklepu Windows. Tak jak to miało miejsce w Windows RT.

W W10S skazani jesteśmy na ofertę Sklepu Windows i w żaden sposób tego nie ominiemy. Owszem, Edge (na którego także jesteśmy skazani) zezwoli nam na pobranie pliku instalacyjnego, ale próba jego uruchomienia zakończy się komunikatem Z uwagi na bezpieczeństwo i wydajność Windows 10 S uruchamia tylko zweryfikowane aplikacje ze Sklepu. Jednocześnie w tym samym oknie otrzymamy propozycję podobnej aplikacji znajdującej się w Sklepie. Niby mamy zagwarantowane rozwiązanie alternatywne. Chcemy zainstalować desktopowego Photoshopa, system nam tego zabroni i zaproponuje nam Adobe Photoshop Express dostępny w Sklepie. Co jednak w sytuacji, gdy w Sklepie nie ma odpowiednika? Tutaj także system da nam propozycję - przesiadkę na Windows 10 Pro. Tym sposobem zatoczymy koło i wrócimy do pełnego Windowsa. Choć ta sztuczka nie była dostępna w Windows RT (bo przecież RT działał na architekturze ARM, a ta nie wspierała systemu x86/x64), to przecież kupując sprzęt z RT godziliśmy się na ograniczenia. Podobnie powinno być także teraz. Jeżeli już decydujemy się na sprzęt z W10S, to po co oferować nam W10Pro? Przecież od razu możemy nabyć sprzęt z tym ostatnim, bądź od razu przeprowadzić jego instalację na sprzęcie z preinstalowanym W10S.

Cel: Chromebooki

Nie jest tajemnicą, że Microsoft zamierza powalczyć z Google o dość specyficzny i wąski rynek, które teraz dominują Chromebooki. Google wyszło z założenia, że wielu użytkowników do wielu codziennych zastosowań nie potrzebuje wcale mocnego komputera, działającego w oparciu o superszybki procesor, dysk i pamięć RAM. W większości zastosowań wystarczy średniej klasy sprzęt i prosty system operacyjny, dzięki czemu cena końcowa takiej propozycji jest o wiele niższa, niż klasycznych laptopów. I to są argumenty, które przemawiają do wielu potencjalnych nabywców nowszych przenośnych komputerów. To użytkownicy, którzy chcą coś więcej niż smartfon, ale nie potrzebują wodotrysków znanych z drogich laptopów, a tym bardziej nie zależy im na stacjonarnych piecach grzejących się pod biurkami. Chcą prostoty, podstawowych aplikacji codziennego użytku i lekkiego przenośnego sprzętu, który ponadto nie trzeba zbyt często ładować. Tak oto powstały Chromebooki ze stajni Google. Jednakże ich największą wadą jest system. Jest on po prostu przeglądarką Chrome, pozwalającą na uruchamianie aplikacji internetowych i co najważniejsze, w większości zastosowań musimy być podłączeni do Internetu. Te cechy Chromebooków nigdy do mnie nie przemawiały, stąd nigdy nie dostrzegałem potencjału w tym specyficznym rynku.

Microsoft jednak dostrzegł potencjał, a nawet wycelował go w kierunku edukacji, definiując i jeszcze bardziej zawężając docelowych odbiorców swoich "chromebooków". Windows 10 S uruchomimy na słabym sprzęcie, pracować będzie on przez kilkanaście godzin na jednym ładowaniu, mamy dostęp do pełnych aplikacji pakietu Office 2016 w ramach edukacyjnej subskrypcji Office 365, a nadto możemy z wielu programów korzystać bez stałego dostępu do łącza internetowego. Przecież możemy posłuchać muzyki, obejrzeć film, spędzić kilka chwil na ulubionej grze, czy popracować nad referatem na lekcję biologii. Gdy przyjdzie potrzeba, podłączymy W10S do Internetu i sprawdzimy wyniki z egzaminu, czy skomunikujemy się z kolegami celem ustawienia się na mecz w piłkę nożną.

Windows 10 S

Surface RT to teraz Surface Laptop

To pełnoprawny laptop z wydajnymi (na pewno konkurencyjnymi) komponentami. Ceny jednak załamują! Najtańsza wersja z 128GB dyskiem SSD, 4 GB pamięci RAM i procesorem Intel Core i5 kosztuje bagatela 4999 zł. To wiele za dużo, to na pewno nie jest propozycja godna dla użytkowników Chromebooków. Ale pamiętać należy także, że to pełnoprawny laptop, bez problemów możemy na nim postawić Windows 10 Pro, a jeżeli do naszych zastosowań te parametry nie przemawiają, możemy nabyć jedną z topowych wersji, na przykład napędzaną procesorem Intel Core i7, wspomaganym przez 16 GB pamięci RAM i 512 GB dysk SSD za 10999 zł.

Windows 10 S

Szkoła, uczniowie i nauczyciele, Windows 10 S bez możliwości instalacji aplikacji spoza Sklepu Windows oraz edukacyjny Office 365 - czy to ma prawo przyjąć się na Surface Laptop? Uważam, że dopóki laptopy te nie stanieją, to nie. Ale jest także druga strona medalu. To znani partnerzy OEM, firmy trzecie które jeszcze przed nowym rokiem szkolnym zaleją rynek nowymi i tanimi urządzeniami z Windows 10 S. Acer, Asus, Dell, Fujitsu, HP, Samsung oraz Toshiba wprowadzą swoje propozycje laptopów do edukacyjni, których ceny będą zaczynały się od około 800 zł. I taka wizja szkoły przyszłości mi się podoba. Osobiście nie umiem wyobrazić sobie lekcji z historii z moją "ulubioną" nauczycielką, która niejednokrotnie doprowadzała mnie do tętna ponad 100 na sekundę, aby zagadnienia związane z rozbiorami Polski omawiała przy wykorzystaniu Windows 10 S. Ale może młode pokolenie nauczycieli doceni Office 365 i Windows 10 S, a co więcej ich świeże spojrzenie na nowe technologie oraz kreatywne podejście do sprawy spowodują, że mój syn już za kilka lat będzie nauczany przy wykorzystaniu sprzętu i oprogramowania spod logo Microsoft. Przecież nawet ja na to wpadłem, dając mu Surface RT.

Windows 10 S

Nie będą używać W10S, ale jako administrator muszę go poznać

No właśnie, wiele osób z branży IT powie "to nie dla mnie, w życiu nie postawiłbym sobie W10S. No ale muszę go znać, aby móc nim zarządzać u klientów". W kwestiach administracyjnych Microsoft ma także niespodziankę. Zapewnia, że administrator będzie mógł w ciągu jednego dnia przeprowadzić konfigurację 600 komputerów z Windows 10 S na pokładzie. Admin do dyspozycji ma prosty kreator, za pomocą którego może skonfigurować połączenie z Wi-Fi, skonfigurować podstawowe ustawienia komputera, tło ekranu, zestaw domyślnych aplikacji, czy też zainstalować klasyczne aplikacje Office 2016, czy nawet Teams (dostępne w Sklepie Windows). Taką bazową konfigurację można teraz przenieść na klucz USB. Drugi i kolejne komputery z Windows 10 S rozpoznają taki klucz i w dosłownie kilkadziesiąt sekund zastosują bazową konfigurację. Tym sposobem, przy użyciu 30 kluczy możemy skonfigurować kolejnych 600 laptopów w jeden dzień! Pozostałą konfigurację oczywiście administrator będzie mógł przeprowadzać zdalnie, za pomocą Intune for Education.

Przyjrzyjcie się poniższej tabelce. Z niej wynika jasno, że Windows 10 S to tak naprawdę Windows 10 Pro pozbawiony jednej ważnej rzeczy - instalacji aplikacji spoza Sklepu Windows (i funkcji przyłączania do lokalnej domeny). Tym sposobem mamy odpowiedź dla administratorów. Konfiguracja tej edycji Dziesiątki nie różni się niczym specjalnym od edycji Pro. To dalej Windows 10. I choć Microsoft obiecuje, że eSka jest kompatybilna z wszystkimi urządzeniami peryferyjnymi, to ich funkcjonalność może być ograniczona. Innymi słowy, W10S wprowadza ograniczenia, podobnie jak ograniczenia wprowadzał Windows RT.

Funkcje Windows 10 S Windows 10 Home Windows 10 Pro
Aplikacje spoza Sklepu Windows   TAK TAK
Przyłączanie do lokalnej domeny     TAK
Przyłączanie do domeny Azure AD TAK   TAK
Aplikacje ze Sklepu Windows TAK TAK TAK
Microsoft Edge jako domyślna przeglądarka TAK Konfigurowalne Konfigurowalne
Windows Update dla Firm TAK   TAK
Sklep Windows dla Firm TAK   TAK
Zarządzanie urządzeniami przenośnymi TAK Częściowo TAK
BitLocker TAK   TAK
Roaming na poziomie dla firm z Azure AD TAK   TAK
Konfiguracja komputera udostępnionego TAK   TAK
Bing jako domyślna wyszukiwarka TAK Konfigurowalne Konfigurowalne
Możliwość przejścia do Windows 10 Pro (za pomocą Sklepu Windows) TAK TAK  

Wierzyłem w Windows RT, o W10S boję się

Boję się, że Windows 10 S podzieli losy Windows RT. Zostanie pogrzebany obok, sprzęt dedykowany mu przejdzie na wersję Pro, a Internet będzie wspominał go jako kolejny niewypał. Boję się, że polskie szkoły nie przyjmą tego eksperymentu zbyt entuzjastycznie, a na pewno nie drogiego Surface Laptop. Wiem jednak, że w zastosowaniach edukacyjnych sprawdzać się będzie dalej Office 365, aplikacje pakietu Office 2016, a także nowość tego roku - Microsoft Teams. Dobrze, że Microsoft chce konkurować z Chromebookami, dobrze że po Surface Pro, Book i Studio wprowadził Laptop, ale czy łączenie linii Surface z Windows 10 S ma sens? Czy nie lepiej, aby system ten był opcjonalny, dostępny dla placówek edukacyjnych na zasadach licencyjnych Office 365, albo i nawet dołączany do Office 365 Education? Prędzej takie rozwiązanie sprawdziłoby się i przyniosło korzyści, aniżeli drogi sprzęt i okrojony system.

Windows 10 S

Wysyłka Surface Laptop rozpocznie się w połowie czerwca, sprzęt od partnerów trafi na rynek przed końcem wakacji, a Windows 10 S oraz aplikacje Office 2016 w Sklepie Windows także zadebiutują przed rozpoczęciem roku szkolnego 2017/2018. My z kolei będziemy bacznie przyglądać się edukacyjnym propozycją od Microsoftu i na pewno wrócimy do Was z nowymi przemyśleniami. Drodzy rodzice (i nie tylko), chcielibyście aby Wasze pociechy uczyły się z pomocą Windows 10 S? Podzielcie się swoimi przemyśleniami w komentarzach poniżej.

Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży
Jak wykorzystać Copilot w codziennej pracy? Kurs w przedsprzedaży

Wydarzenia