Czy Microsoft zmieni oblicze Internetu?

Czy Microsoft zmieni oblicze Internetu?

Autor: Dawid Długosz

Opublikowano: 5/29/2007, 12:00 AM

Liczba odsłon: 7836

Niedawno, podczas konferencji MIX 2007, Microsoft zdradził pewne tajemnice dotyczące rozwoju programu Internet Explorer 8, którego premiera planowana jest na 2008 rok. Między innymi mowa była o tym, iż zostanie usprawniona zgodność z Ajax oraz CSS 2.1. Podano także szerszemu gronu bardzo ciekawą informację. Mianowicie gigant z Redmond zamierza zawrzeć umowę z twórcami witryn internetowych, na mocy której miałyby zostać ustalone standardy, które określałyby ścisłe zasady dotyczące poprawnego projektowania stron w ten sposób, aby ujednolicić formę prezentowania witryn. Jak wiadomo przeglądarki internetowe różnie radzą sobie z poprawnym wyświetlaniem stron. Określenie standardów z pewnością pomogłoby choćby po części rozwiązać ten problem. Pomysł zapewne dobry, ale czy aby na pewno? Microsoft znany jest z nieprzestrzegania standardów od wielu lat. Sztandarowy produkt, jakim jest Internet Explorer, od zawsze miał z tym problemy. Gigant z Redmond znany jest z tego, iż jego przeglądarka bazuje na własnych rozwiązaniach, a przy tym mechanizmy te nie zawsze działają tak jak byśmy chcieli. Przykładem niech będzie test Acid2. Internet Explorer w pełni go oblewa, co możemy zresztą zaobserwować na poniższym zdjęciu (grafika z lewej strony, po prawej poprawny wzór).

Jak więc firma, która do tej pory znana była z nieprzestrzegania reguł, nagle zmienia politykę i próbuje wymuszać uściślone standardy na innych? Czy to już nie tupet? Mało tego, zastanowić by się należało, jakie konsekwencje pociągnie za sobą takie działanie. Wszak biorąc pod uwagę wszechobecność produktów Microsoftu oraz ich wpływu, w niedalekim czasie możemy się spodziewać plagi witryn, które uruchomione w innej przeglądarce w najlepszym wypadku otworzą się z błędami! Umowa ma być podpisana z dwustoma twórcami największych stron internetowych, ale można się spodziewać, iż na tym się nie skończy. Z pewnością w ślad za największymi portalami podążą także inne. Dodatkowe założenie umowy ma mówić, iż za błędy, jakie powstaną na stronach, odpowiadać będą programiści je tworzący. Tak więc widać, że MS umywa ręce od ewentualnych problemów wedle zasady: "Co złego, to nie my!". Pomysł Microsoft zaskakuje. Nie ma co ukrywać, że decydując się na takie działania, Microsoft powinien dokładnie się zastanowić nad tym co w ten sposób osiągnie, a raczej zamierza w niedalekiej przyszłości. Bo jeśli standardy, które ma zamiar wprowadzić będą tylko standardami Internet Explorer to ja dziękuję i rezygnuję! Wszak nie uśmiecha mi się być zmuszonym do korzystania na siłę z jedynej, słusznej przeglądarki, jaką jest (bez wątpienia) IE. Czyżby więc kolejny cios wymierzony w konkurencję? A może to tylko działanie mające na celu wzrost, osłabionej ostatnimi czasy, dotychczasowej pozycji lidera na rynku przeglądarek internetowych? Na odpowiedź musimy jednakże poczekać...